W pewnym sensie zgodzę się z opinią - na ten film można patrzeć na wiele różnych sposobów. Film akcji? W jakimś sensie tak, ale nie w klasycznym rozumieniu. Wszak nie ma tu taniej sensacji, lecz bardziej przygoda. A ten schemat niestety jest jak zauważyłeś dość czytelny i przewidywalny (ba nawet można pokusić się o stwierdzenie, że powiela pewne klasyczne wzorce). Z drugiej strony to co może się podobać, to żywiołowość i dość duży realizm (choć tak naprawdę nie wiemy jak wyglądało "typowe" życie Indian przed podbojem), i "jakieś tam" wątki pseudo kulturalno-historyczne (jestem w stanie uwierzyć że takie coś mogło mieć miejsce - w końcu ktoś musiał dźwigać ciężar budowy imperium i jak pokazują liczne przykłady, spoczywało to na barkach niewolników). Poza tym klimat dzikości, klimat potężnej przyrody, wszystko to odpowiednio eksponują i potęgują niezłe zdjęcia.
Są jednak też słabe strony tego filmu. Naiwnie wykreowana postać głównego bohatera (przebiegł iście olimpijski dystans z poważną raną postrzałową :P) i całkiem niepotrzebne profetyczne zabawy na temat zagłady. Poza tym dość prosty układ dobry bohater, który musi pokonać wszystkich złych i co oczywiście robi. Ogólnie to są plusy i są minusy. Całość średnio. Może zbyt Hollywoodzko, a za mało artystycznie.

znawcą filmowym nie jestem, ale osobiście uważam, że film ten był ponadprzeciętny. Treść jak to treść... Wszystko już było i tematyka taka - niby coś nowego, a jednak nie pierwszyzna. Ja natomiast zwróciłabym uwagę na wszystko to co dookoła - zdjęcia, klimat i co nieczęsto mi się zdarza zauważyć w amerykańskich produkcjach - bohaterów, którzy grają całą osobą. W sensie on nie musi mówić , że się boi, bo to widać. Gra ciałem. Dla mnie to najważniejsze.
Końcówka ok, choć dość otwarte zakończenie - co prawda resztę dopisała historia, ale to już inna bajka.
Świetny dobór postaci. Podoba mi się, że nie zaangażował nikogo znanego tylko perełki, które w tym filmie błyszczały.
Historię znam słabo, więc nie będę się wypowiadała na temat fikcji, która w tym filmie była, bo nie wiem jaka jej skala.
Powiem natomiast, że mnie ten film wbił w fotel, co się zdarza w moim przypadku bardzo rzadko - więc daję mu 9/10 i mam nadzieję, że niczyich uczuć tym nie zranię.

Najważniejsze, że Tobie się podobał, a resztą się nie przejmuj. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Film jest powalający.
Pozdrawiam!

Myślę, że nikt nie obraża się za odmienne poglądy na dany temat (tzn. nikt rozsądnie myślący i w miarę tolerancyjny). Wypada co najwyżej podjąć dyskusję (o ile zachodzi taka potrzeba). Poza tym jestem zdania, że gdyby świat miał polegać na ciągłym przyklaskiwaniu czyjejś "jedynie słusznej opinii", to po prostu byłby nudny.